Dwa lata
temu rasiści zniszczyli mu świeżo otwarty interes, a teraz on
przekazał ogromny utarg na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej
Pomocy. Pan Ahmet ze Złotoryi w ostatnią niedzielę dał nam piękną
lekcję człowieczeństwa i pokazał, że w życiu należy kierować
się dobrem, a nie zawiścią.
Ponad dwa lata temu Ahmet Gerik założył w Złotoryi swój bar z
popularnym w naszym kraju jedzeniem. Znienawidzonym, choć często z
chęcią zajadanym przez nacjonalistyczną część naszego
społeczeństwa. Inicjatywa przedsiębiorczego Turka nie spodobała
się przedstawicielom ''jedynej słusznej rasy'', którzy postanowili
nieco go nastraszyć. Powybijane szyby jednak nie zniechęciły
Ahmeta, a cywilizowani mieszkańcy Złotoryi pomogli mu w naprawieniu
skutków zwierzęcego zachowania. To wydarzenie zbliżyło Turka do
społeczności, która okazała mu dobre serce i stał się jej
częścią.
W ostatnią niedzielę postanowił wywiesić ogłoszenie, informujące
o tym, że cały utarg z tego dnia zostanie przekazany na rzecz
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Inicjatywa ta bardzo
spodobała się współmieszkańcom, którzy szturmem ruszyli do
Sultan Kebab. Wszystkie pieniądze były wrzucane do specjalnych
puszek a na sam koniec pracy Gerik udał się z nimi do lokalnego
sztabu, by przekazać wszystkie pieniądze na rzecz potrzebującym.
Na miejscu okazało się, że w jeden dzień udało mu się uzbierać
aż 2531, 21 zł. Jest to imponująca kwota, a sama inicjatywa chwyta
za serce.
Pan Ahmet jest świetnym przykładem człowieka, który schował żale
głęboko do kieszeni, a wyciągnął z niej duży pokład
miłosierdzia. Mimo, że został skrzywdzony przez rasistów, to nie
dał się zastraszyć i postanowił zło dobrem zwyciężyć. Mam
nadzieję, że nacjonaliści dowiadujący się o jego geście,
zaczerwienili się niczym serduszko WOŚP, albo chociaż przyhamowali
trochę swoją nienawiść wobec ''innych''. Coraz częściej
dochodzą do nas z każdej części kraju, nowe informacje dotyczące
napaści na tle rasowym. Coraz więcej słyszymy o pobiciach,
wyzwiskach czy innych znieważaniach osób o innej narodowości.
Zjawisko to jest bardzo niebezpieczne dla społeczeństwa, gdyż
nienawiść burzy mosty zamiast murów, które mentalnie oddzielają
nas od innych ludzi. Mam nadzieję, że takie gesty miłosierdzia z
obu stron chociaż trochę zmienią obecną sytuację. Ludzie o innym
kolorze skóry, orientacji czy wyznaniu nie mogą żyć u nas w
strachu. Nie mogą siedzieć w cieniu, gdyż boją się, że zostanie
im wymierzony cios ''białą pięścią''. Te osoby chcą się
realizować w naszym kraju i tym samym pozytywnie wpływać choćby
na gospodarkę. Pan Ahmet uczciwie pracuje, płaci podatki i prowadzi
w pełni zalegalizowaną działalność gospodarczą. Co robią
natomiast jego oprawcy? Śmiem twierdzić, że duża ich część ''siedzi na garnuszku Państwa'' marnotrawiąc nasze podatki i
działając na szkodę Ojczyzny, którą przecież tak bardzo
kochają. Szkoda tylko, że miłość do niej pokazują wyłącznie
na marszach nienawiści czy w aktach przemocy, a jedyną rzeczą, którą tolerują ''na
czarno'' jest praca. Zatrzymajmy tę karuzelę nienawiści,
przyćmijmy nacjonalistyczne hasła mową miłości. Nagłaśniajmy
sprawy takie jak historia Pana Ahmeta, który od niedzieli może być
na nas wzorem. Wzorem, który należy propagować i tym samym
pokazywać, że człowieczeństwo nie ma narodowości, rasy czy
wyznania. Wszyscy bądźmy ludźmi i traktujmy innych jak ludzi, bo
inaczej nim się obejrzymy – skończymy w jednym wielkim folwarku
zwierzęcym.