W ostatnim
czasie Internet obiegają informacje o popularności utrzymywania się
przez studentów poprzez prostytucję. Według Newsweeka nawet 20%
studentów utrzymuje się w ten sposób. Coraz popularniejszy staje
się portal sexstudent.pl, gdzie towarem jest ludzkie ciało. Co
wywołało ten nagły trend? Naprawdę trudna sytuacja czy po prostu
pójście na łatwiznę?
''Studentka
szuka mecenasa''
Liczba ogłoszeń na portalu sexstudent.pl cały czas rośnie, a
młodzi ludzie coraz chętniej wyceniają swoje ciało. Spójrzmy na
przykładowe ogłoszenie studentki szukającej sponsora. ''Kompanka
rozmów przy lampce wina, bystry umysł, ale również prosta,
sympatyczna dziewczyna''. Zaczyna się niewinnie, a umysł na tyle
bystry, by wycenić jeden dzień swoich usług na 800 zł. Spójrzmy
dalej. ''Od wielu lat staram się być postrzeganą jako osoba z
klasą i obyciem''. Co to za klasa i obycie jak jeden dzień
łajdaczenia kosztuje 800 a miesiąc doznań 3000 złotych?
''Podróżuję, czytam, studiuję kierunek techniczny i nie boję się
nowych wyznań. Chciałabym zawrzeć relację wyjątkową, abyśmy
wyczekiwali każdego spotkania i cieszyli się swoim towarzystwem''.
Tak reklamuje się 22-letnia studentka ze śląska, która swoje
ciało wyceniła dość tanio. Jej koleżanki z portalu potrafią
wycenić miesiąc swojego towarzystwa nawet na dziesięć tysięcy
złotych. Oczywiście chętnych na młode i potrzebujące nie
brakuje. Zerknijmy więc do kategorii sponsorów. Pewien 45-latek z
wielkopolski oferuje 500 złotych za jednorazowe spotkanie i 1500
złotych za miesięczny układ. Dość ubogo jak na wymagania
''przedsiębiorczych studentek''. W jego opisie możemy wyczytać, że
szuka ''wesołej beztroskiej inteligentnej bezpruderyjnej osóbki''.
Zawiedzie go chyba fakt, że raczej inteligentnej tam nie znajdzie.
Pocieszyć się może jednak prawdą, że tanich i chętnych na
bezpruderyjność jest coraz więcej. Portal rozwija się w
najlepsze, a medialny szum może zachęcać kolejnych studentów do
sprzedaży samych siebie. Niestety.
Pójście na
łatwiznę
Moją pierwszą myślą po tym, jak dowiedziałem się o całym
procederze było: ''jak oni mogą iść na taką obrzydliwą
łatwiznę?!''. Sam mam 21 lat i w październiku rozpocząłem
przygodę na studiach. Nigdy jednak nie myślałem o tym, że w
zdobywaniu dyplomu może mi towarzyszyć taki biznes. Od początku
moim celem było osiągnięcie samodzielności finansowej, gdyż
czułem taką wewnętrzną potrzebę. Udało się. Od rodziców biorę
drobne kwoty, nie dostaję żadnych ''socjali'' (jestem kapitalistą)
ani nawet nie zaciągnąłem kredytu studenckiego. ''Jak to
możliwe?!'' - pomyślała Karyna wyceniająca właśnie swoje ciało
na 500 złotych netto. PRACUJĘ, po prostu pracuję. Dzięki temu mam
pieniądze na opłacenie mieszkania, prywatnej uczelni i żyję na
dobrym poziomie. Nawet nie martwię się o to, że nie będę miał
pieniędzy na wyjście do nieco droższej restauracji, seans w kinie
czy prezent dla dziewczyny. Mogę sobie pozwalać na takie
przyjemności bez wystawiania swojej seksualności na sprzedaż.
Wystarczy się zaprzeć, wziąć sprawy w swoje ręce i pójść do
pracy. Praca naprawdę czeka na studentów, wystarczy sprawdzić
ogłoszenia. Czekaj. Studiujesz dziennie i jesteś tak bardzo
zmęczony tymi wykładami?! To nie wymówka. Znów pozwolę użyć
siebie jako przykładu. Studiuję dziennie, pracuję do pięciu dni w
tygodniu, robię mnóstwo rzeczy pro-bono, spełniam się i zawsze
mam wolny weekend. Da się?! Oczywiście, że się da. Wystarczy
chcieć, dobrze zorganizować swoje życie i podjąć wyzwania dnia
dzisiejszego. Nie warto rzucać rękawic na ziemię, wystawić białą
flagę i czekać aż jakiś mecenas będzie miał ochotę na ''analną
dewastację za 1000 złotych''. Nie warto w życiu iść na łatwiznę.
Szanujcie
się
Jaką matką będzie kobieta, która kilka lat wcześniej za
pieniądze stawała się seksualną zabawką? Jaką nauczycielką
będzie kobieta, która dyplom zdobyła dzięki hojności napalonych
sponsorów? Jakim mężem będzie mężczyzna, który na studiach nie
miał skrupułów przed wypinaniem się przed bogatymi
''mecenasami''? Jakim człowiekiem będzie jednostka, która
wystawiła siebie na sprzedaż? Szanujcie samych siebie, gdyż gdy
sami siebie szanować nie będziecie, to i nikt inny Was nie
uszanuje. Szanujcie się, gdyż ze szmaty już jedwabiu nie zrobicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz