Praga – stolica naszych południowych sąsiadów i jedna z perełek wśród europejskich miast. Tak się złożyło, że swój wakacyjny urlop postanowiłem spędzić właśnie w mieście nad Wełtawą i okazało się, że to był najlepszy z możliwych wyborów. Mimo, że ten blog nie jest blogiem podróżniczym i nigdy wcześniej nie opisywałem swoich wyjazdów (prócz tygodnia w Stambule opisanego dla redakcji Media i Młodzież), to podzielę się z Wami przeżyciami oraz przedstawię praskie ''must see''.
Zacznijmy od tego, że był do dla mnie wyjazd wyjątkowy, gdyż
pierwszy raz wyjechałem za granicę sam. Zawsze wyjeżdżałem albo
na wymiany międzynarodowe albo z grupą przyjaciół, więc można
powiedzieć, że był to dla mnie dziewiczy wyjazd, nieważne jak
dziwnie to nie zabrzmi :). Czy było strasznie? Nie. Śmiem nawet
stwierdzić, że jest to najlepsza forma podróżowania, a
towarzystwa brakowało mi jedynie podczas posiłków. Dzięki tej
samotności mogłem sam wyznaczyć sobie twarde zasady, które
pozwoliły mi na zobaczenie wszystkiego, co zaplanowałem (pierwszy
raz się to udało!). Budzik dzwonił o siódmej, później
półgodzinny prysznic z poranną toaletą, godzina spędzona na
śniadaniu i popijaniu kawki w hotelowej jadalni i w miasto! Nikt nie
namawiał do dłuższego wylegiwania w łóżku. Nikt nie narzekał,
że jest głodny. Nikt nie był zmęczony (a ostatniego dnia
przeszedłem około dwudziestu kilometrów pieszo – dla mnie raj!).
Dzięki tej dyscyplinie mogłem zobaczyć wszystkie punkty
absolutnego ''must see'', które dla Was przygotowałem.
1.
Wzgórze Wyszehrad
Zacznę od wzgórza, na którym według legend zaczęła się
historia Czech. To właśnie tam w zamku mieszkała wnuczka
legendarnego Czecha (tak, tego do Lecha i Rusa), czyli Libusza.
Pewnej nocy miała sen, w którym dostała wskazówkę, iż należy
znaleźć w pobliskich lasach człowieka, który ciosa próg do
swojego domu i w tym miejscu wznieść nowe miasto. Tak właśnie
powstała Praga, która z w języku czeskim oznacza po prostu
''próg'' (stąd próg w tytule artykułu). Tyle z historii. Obecnie
po zamku nie ma śladu, ale są za to piękne fortyfikacje, gdyż w
kolejnych stuleciach wzgórze stało się twierdzą obronną oraz
klimatyczny miejski park. Spacer po fortyfikacjach to świetna forma
aktywnego wypoczynku, gdyż można przemierzyć duże odległości
napawając się pięknymi widokami. Dodatkowo obserwując miasto z
tej perspektywy, można poczuć się jak słowiańscy wojowie, którzy
zamieszkiwali ten teren w XI wieku i z tej perspektywy patrzyli na
krainę po drugiej stronie Wełtawy. Na wzgórzu możemy również
zobaczyć piękny kościół oraz cmentarz, na którym spoczywają
najwybitniejsi Czesi.
Fragment fortyfikacji i widok na miasto
Jeden z grobowców na cmentarzu sławnych Czechów
2.
Hradczany
Przyznam, że nie mogłem doczekać się zwiedzenia królewskiej
dzielnicy. Na początku mojej zamkowej wyprawy myślałem, że
zabłądziłem, gdyż wysiadłem na stacji metra – Hradcanska, a
tam ulica przypominająca raczej obwodnicę Trójmiasta niż część
kompleksu zamkowego. Jednak po kilometrze spaceru, w końcu zza
budynku Ministerstwa Obrony Narodowej wyłoniła się katedra
Świętego Wita. Najpierw na każdego zwiedzającego czeka kontrola
przeprowadzana przez sympatycznego żołnierza. Skąd wiem, że
sympatycznego? Zabierając swoją torbę ze stolika, zahaczyłem i
niemal wywróciłem na niego żelazny stół, a ten zareagował
jedynie życzliwym śmiechem :-). Po wejściu od strony metra
Hradcanska zwiedzanie zaczyna się od pięknych ogrodów, które
czarowały swoim wyglądem mimo końcówki lata. Później przez
bramę można wejść na dziedziniec największego zamku na świecie.
Przy bramie spotykamy wartujących żołnierzy, którzy wymieniają
się co godzinę. Ja miałem to szczęście, że byłem na zamku w
okolicach południa, więc o 12 widziałem najbardziej uroczystą
zmianę warty. Sam dziedziniec przypominał mi bardzo krakowski
Wawel, a duże wrażenie zrobiła budowana przez sześć stuleci
katedra Św. Wita. Po drugiej stronie zamku na zwiedzających czekają
kolejne ogrody oraz zapierająca dech w piersiach panorama Pragi. Na
Hradczanach możemy zobaczyć też m.in. Belweder królowej Anny,
Pałac Schwarzenbergów czy Złotą Uliczkę, na której według
legend alchemicy wytwarzali złoto.
Warta honorowa przed bramą do zamku
Katedra św. Wita
3. Rynek
staromiejski
Rynek to najbardziej reprezentacyjny plac miasta. Na samym środku
znajduje się pomnik bohatera narodowego – Jana Husa, który
spłonął na stosie śpiewając ''Kyrie elejson'' za to, że był
prekursorem protestantyzmu. Czeski bohater patrzy dumnie w stronę
klimatycznego ratusza, na którym znajduje się słynny zegar
astronomiczny ''Orloj'', który działa od XV wieku, co czyni go
najdłużej działającym zegarem astronomicznym. Niestety trafiłem
na okres prac konserwatorskich, więc jedną z głównych atrakcji
starego miasta mogłem oglądać jedynie przez prześwitujący
materiał. Na starym mieście znajduje się także najstarszy w tej
części Europy uniwersytet, czyli Carolinum, pod którym tekturowa
wersja Karola IV zachęca do zrobienia sobie z nim zdjęcia (z czego
oczywiście chętnie skorzystałem). Największe wrażenie w tej
części miasta zrobiły na mnie jednak wąskie i kręte uliczki, po
których spacerowałem i błądziłem, napawając się ich wyjątkowym
klimatem.
Jan Hus patrzący na miasto, które skazało go na śmierć na stosie
Zasłonięty zegar astronomiczny
Ratusz staromiejski
4. Most
Karola
Zdecydowanie najsławniejsza i najbardziej pocztówkowa atrakcja
Pragi. Most ma ponad pół kilometra długości i prawie dziesięć
metrów szerokości, co sprawia, że jest to najstarszy zachowany
most kamienny o tej rozpiętości przęseł. Spacerując po moście
jesteśmy obserwowani przez trzydzieści figur świętych, a jednym z
nich jest Św. Jan Nepomucen, który w tym miejscu został na rozkaz
króla wrzucony do rzeki. Most uważany jest także za jedno z
najbardziej romantycznych miejsc Europy i muszę przyznać, że
randka ze samym sobą była na nim jak najbardziej udana ;-).
Najlepszą porą na spacer po moście Karola jest zdecydowanie zachód
słońca i zmrok, gdyż wtedy miasto wygląda najlepiej, a
obserwujące figury świętych nadają przechadzce wyjątkowy klimat.
Oczywiście polecane jest zwiedzanie mostu wczesnym rankiem lub późną
nocą, gdyż nie jest wtedy oblegany przez rzeszę turystów, jednak
muszę przyznać, że na początku września nawet w godzinach
szczytu było dość spokojnie. Jedyną ''stłuczkę'' miałem z
małym Azjatą, który ze swoim równie małym aparacikiem biegał od
świętego do świętego i robił zdjęcia nie zwracając uwagi na
otaczający go świat.
Widok z mostu na Hradczany
Krucyfiks w środkowej części mostu
Niezatłoczony most - rzadki widok
5.
Vaclavak
Plac Wacława jest główną arterią praską, która tętni życiem
i w dzień i w nocy. To właśnie w tym miejscu w 1989 roku
rozpoczęła się aksamitna rewolucja, która doprowadziła do
obalenia systemu demokracji ludowej oraz uwolniła Czechosłowację
od komunizmu. Obecna nazwa placu pochodzi od znajdującego się na
nim pomnika świętego Wacława, który z konia obserwuje tętniącą
życiem okolice. Za pomnikiem rozciąga się imponujący gmach Muzeum
Narodowego, które mieści obecnie ponad 14 milionów pozycji z
zakresu historii naturalnej czy sztuki. Vaclavak jest znany nie tylko
jako miejsce ważnych przemian, ale także jako dzielnica czerwonych
latarni, gdyż liczba miejsc świadczenia usług erotycznych jest
ponadprzeciętna. W związku z tym na placu Wacława można nacieszyć
i duszę i ciało ;-).
Święty Wacław patrzący na plac
Vaclavak
6. Mala
Strana
Zdecydowanie moja ulubiona część Pragi, gdyż ta urokliwa
dzielnica pełna jest przepięknych domów, pałaców i kościołów
prezentujących różnorakie style architektoniczne, ale przede
wszystkim urzekły mnie oczywiście malownicze uliczki, często
biegnące stromo pod górę. Nie będę się więcej rozpisywał o
jej pięknie, gdyż lepiej oddadzą je poniższe zdjęcia.
Widok na dzielnicę z zamkowych ogrodów
Ambasada Polski
Jedna z klimatycznych uliczek
Potężny kościół św. Mikołaja
7. Ściana
Lennona
Wśród urokliwych uliczek Malej Strany znajduję się wyjątkowa
ściana, na której młodzi Czesi pisali skargi na komunistyczne
władze. Inspirowali się oni osobą Johna Lennona i twórczością
The Beatles. Oczywiście komunistyczne władze robiły wszystko, by
ugasić zapał młodych ludzi, co doprowadziło nawet do starć w
okolicach Mostu Karola. Wielokrotnie ściana była zamalowywana
farbą, ale za każdym razem niemal natychmiast pokrywała się
kwiatami, tekstami Beatlesów czy poezją . Dziś ściana jest
symbolem miłości i pokoju oraz miejscem wyjątkowym, w którym
można zatrzymać się i pomyśleć o tym, jak bardzo ważnymi i
ponadczasowymi wartościami są właśnie miłość i pokój. Było
to jedno z miejsc w Pradze, które doprowadziło mnie do wewnętrznego
wzruszenia i głębszej kontemplacji.
Ściana pokryta jest kilkoma warstwami pokojowego graffiti
Muzyk wykonujący utwory The Beatles
Portret Johna Lennona umieszczony na ścianie
8. Josefov
Josefov to żydowska dzielnica Pragi, która była gettem podczas II
Wojny Światowej. Jest to mały kwartał, na którym przetrwało
wiele pięknych zabytków i śladów kultury żydowskiej. Wszystko to
dzięki … Adolfowi Hitlerowi, który wymyślił sobie, że ta
dzielnica będzie muzeum wymarłej rasy. Na terenie dzielnicy
znajduje się sześć ciekawych i różniących się od siebie
synagog, a najbardziej urzekła mnie Synagoga Maisela, która
reprezentuje styl pseudogotycki. ''Atrakcją'' turystyczną tej
części miasta jest także najstarszy w Europie kirkut, czyli
cmentarz żydowski, na którym najstarszy nagrobek pochodzi z 1439
roku, a liczba pochowanych to około 80 tysięcy (robi wrażenie,
zwłaszcza, że to mały obszar, ale za to składa się z aż 12
warstw cmentarnych).
Sala Obrzędowa - tu przygotowywano zmarłych do pochówku
Synagoga Maisela
9.
Praskie Jezulatko
Mimo, że w Pradze jest wiele pięknych budowli sakralnych, to jeden
z kościołów jest wyjątkowy. Mowa o kościele Najświętszej Maryi
Panny Zwycięskiej, który znajduje się wśród klimatycznych
uliczek Malej Strany. Nie chodzi o samą budowlę, lecz o ukryty we
wnętrzu świątyni, otoczony od wieków powszechnym kultem skarb –
figurkę Praskiego Dzieciątka Jezus. Woskowa figurka przedstawia
około trzyletnie dziecko, ubrane w białą koszulkę, spod której
widać bose stópki. Dzieciątko jest wymodelowane z ogromną
starannością i naprawdę potrafi wzbudzić zachwyt. W jednej rączce
trzyma jabłko królewskie, a drugą błogosławi odwiedzających.
Jest to miejsce kultu chrześcijan, które z pewnością spodoba się
także wyznawcom innych religii czy ateistom, ze względu na bogatą
barokową oprawę.
Barokowa oprawa kościoła
Praskie Dzieciątko Jezus
10.
Wzgórze Petrin
Na mierzące 327 metrów wzgórze można dostać się na dwa sposoby.
Pierwszy z nich to kolejka linowa, która znajduje się w pobliżu
mostu Legii i dowozi turystów na sam szczyt. Drugi sposób to ponad
pięciokilometrowy spacer krętymi alejkami rozpoczynający się na
Moście Karola. Oczywiście wybrałem drugą opcję i ochoczo
przemierzyłem cały dystans wręcz wspinając się po stromych
alejkach (nogi bolały aż miło!). Jednak widok, który czeka na
strudzonego wędrowca na górze, z pewnością rekompensuje cały
wysiłek. Po wejściu po 209 schodach wieży, która jest pięć razy
mniejszą kopią wieży Eiffela, czekał na mnie widok zapierający
dech w piersiach. Trafiłem na piękną pogodę, więc nie tylko
widziałem całą Pragę, ale także według tego co mówili ludzie –
całe Czechy. Niektórzy dostrzegali Hradec Kralove, Pilzno czy
polskie góry. Ja osobiście owszem, widziałem w oddali góry, ale
co do Hradec Kralove i Pilzna – zaufałem miejscowym.
Widok na stare miasto
W oddali widać inne czeskie miasta
BONUS –
dzielnica Holesovice z Pałacem Przemysłowym i parkiem Stromovka
Do zestawienia pozwolę sobie dołożyć pewien bonus, który
zobaczyłem, dzięki temu, że mieszkałem w hotelu w dzielnicy
Holesovice. Sama dzielnica jest bardzo ładna, gdyż zabudowana jest
głównie klimatycznymi kamienicami. Wśród nich wyróżnia się
secesyjna perełka, czyli Pałac Przemysłowy, który znany jest
głównie z tego, że odbywały się w nim zjazdy komunistycznej
partii Czechosłowacji. Jedna z ogromnych hal jest otwarta do
ogólnego użytku mieszkańców i akurat jak tam byłem to odbywało
się jakieś spotkanie. Pozostała część pałacu jest remontowana
i niedostępna dla odwiedzających. Jednak korzystając z okazji, że
zapadał zmrok, a robotnicy mieli akurat przerwę – ''prześliznąłem
się'' do strefy ''staff only'' i zajrzałem do każdego
pomieszczenia, wyobrażając sobie jak spędzali tam czas
komunistyczni włodarze. Tuż obok pałacu znajduje się park
Stromovka, który jest największym obszarem zielonym w stoli Czech.
Jeśli ktoś wypoczywający w Pradze chce się zresetować, odpocząć
od miejskiego zgiełku i pospacerować niezliczoną ilością
ścieżek, wśród fontann i stawów – gorąco polecam. Dodatkowo
Holesovice słyną z ogromnej ilości klimatycznych restauracji oraz
knajp, w których wieczorem mogłem zrelaksować się z kuflem
pysznego czeskiego piwa i zjeść treściwy posiłek. Czeska kuchnia
przypadła mi do gustu, gdyż jest podobna do kuchni niemieckiej.
Moje serce skradł gulasz piwny podawany z kulkami z ciasta oraz
stary bohemiański gulasz podawany w chlebie.
Klimatyczne skrzyżowanie w dzielnicy Holesovice
Park Stromovka
Pałac Przemysłowy
Reasumując polecam Wam gorąco wyjazd do Pragi, gdyż jest blisko,
tanio i pięknie. W stolicy Czech czeka na nas wiele zabytków i
wyjątkowych miejsc, wśród których każdy znajdzie coś dla
siebie. Jest to idealne miejsce do aktywnego wypoczynku, licznych
spacerów i zachwytów pięknem architektury. Praga to prawdziwa
perełka historyczna, kulturalna i architektoniczna.